Złodzieje nie są niczym nowym w sklepach ze smartfonami; przyciąga ich relatywna łatwość kradzieży i spore zyski. Amerykańscy rabusie z miejscowości Palo Alto wykazali się jednak sporą dozą czegoś, co amerykanie nazwaliby „the nerve”, ja zaś nazwę zabawną bezczelnością. Najpierw okradli oni sklep Apple około siódmej wieczorem, zabierając równowartość 57 tysięcy USD w towarze; następnie (nie wiadomo, czy to ta sama grupa) poczekali do 5:50 rano po czym wybili szybę w drzwiach do sklepu i ukradli kolejne 50 tysięcy w urządzeniach, m.in. w wersjach demo iPhona Xs i Xs Max.
Kradzieże te niemal na pewno powiązane były z wydanymi właśnie nowymi smartfonami Apple. Na tą chwilę policja w Palo Alto nie ma jeszcze w swoich rękach żadnych podejrzanych. Przynajmniej Apple wyciągnęło wnioski z wypadku i zabezpieczyło swoje urządzenia: od teraz wolnoleżące wersje demo ich produktów będą zaopatrzone w swego rodzaju wyłącznik alarmowy. Oprogramowanie to sprawi, że telefony te staną się bezużyteczne, gdy tylko opuszczą zasięg wi-fi sklepu.
LineageOS 15.1 Oreo obsługuje kolejne smartfony
System operacyjny Motoroli One Power dostanie aktualizację do Pie do końca tego roku