Jak podaje firma ESET, oprogramowanie kamer modelu DCS-2132L ma luki, dzięki którym osoby trzecie mogą przejąć nagrywany materiał zdalnie. Kamera ta podobno szyfruje komunikacji pomiędzy urządzeniem, chmurą obliczeniową a służącą do jej obsługi aplikacją. Sprawia to, że dowolna osoba korzystająca z metody man-in-the-middle jest w stanie przejąć dane składające się na nagrania. W ten sam sposób przestępcy mogą też ”podpiąć się” do podglądu w czasie rzeczywistym. Źródłem podatności jest wtyczka aplikacji mydlink. D-Link już ją usunął, ale na razie nie jest to gwarantem bezpieczeństwa.
Jeśli bardzo zależy wam na prywatności waszych nagrań, lepiej dajcie D-Link tydzień lub dwa na załatanie powyższej usterki.
Japończycy stworzą własny malware jako obronę przed atakami hakerskimi innych krajów
Aplikacja mObywatel zaktualizowana o mPojazd - dowód rejestracyjny i OC w smartfonie