Dokładniej zaś chodzi o domniemaną kradzież dużej liczby „plików inżynieryjnych, produkcyjnych i biznesowych”. Pliki te, zawierające tajemnice technologiczne Google, należały do działu firmy ds. technologii autonomicznej jazdy, znanego dziś jako Waymo. Rzekoma kradzież miała miejsce w roku 2016, przed tym jak Anthony Levandowski odszedł z Google i założył firmę o nazwie Otto, niedługo potem wykupioną przez Uber.
Nie jest to pierwsza sprawa o tą, eeee, sprawę: przed prokuraturą pozew wobec Levandowskiego wysunęło Waymo, którego sprawa została ostatecznie załatwiona ugodowo. Jeśli tym razem Levandowski przegra, grozić mu będzie do 10 lat więzienia i 250 tysięcy dolarów grzywny za każdy z 33 przedstawionych mu zarzutów.
Sam Levandowski jest dosyć interesującą postacią; rozważa założenie własnej, technocentrycznej religii o nazwie Droga Przyszłości.