Nie mogę pójść się ostrzyc, bo fryzjer zamknął salon z powodu koronawirusa; nie mogłem umówić się na wizytę do lekarza, gdyż ten zrezygnował z przyjmowania pacjentów z powodu koronawirusa; stopa bezrobocia w kraju sięgnęła największych od pierwszej połowy lat 2000-nych 13.5 procent z powodu koronawirusa...
... ale do kościółka niech sobie ludzie chodzą, pewnie. Bozia na pewno ochroni wiernych przed zarażaniem siebie nawzajem i innych. Nie ma szansy, że msze staną się siedliskiem drugiego uderzenia epidemii COVID-19*.
Uwagę na tą sytuację zwrócił pan Witold Mąkosa. W swoim tweecie pokazuje fragment Rozporządzenia Ministrów z końca marca. Czarno na białym widać na nim, że po 11 kwietnia w kościołach będą mogły zbierać się grupy ludzi 10-krotnie większe, niż teraz.
No cóż, czemu się dziwić? Są przecież ludzie twierdzący, że właśnie teraz powinno dbać się o czystość swojej duszy bardziej niż o zdrowie ciała. Pozostaje nam mieć nadzieję, że powyższy zapis zostanie zmieniony. Rząd ma na to jeszcze siedem dni.
*dla nierozgarniętych - cały ten akapit należy przeczytać z przekąsem.
Ubisoft oferuje gry po obniżonych cenach a nawet za darmo
Oppo A12, czyli znamy wygląd i specyfikację kolejnego smartfonu Oppo