Stare, dobre armaty powoli odchodzą do lamusa, przynajmniej w amerykańskiej marynarce. Ich miejsce zajmą w przyszłości działa elektromagnetyczne, nazywane też działami szynowymi (z angielskiego railgun - fani strzelanek na pewno wiedzą, o co chodzi). W sieci pojawił się właśnie filmik, na którym omawiane są najnowsze osiągnięcia amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego w kwestii tychże railgunów. Filmik oczywiście nie wnika w szczegóły techniczne tego rozwiązania: wciąż jest ono eksperymentalne, a wprowadzone w życie dałoby posiadającemu je wojsku znaczącą przewagę nad wrogiem. Działa elektromagnetyczne wystrzeliwują pociski z prędkością 7 Machów, czyli ponad 10 tysięcy kilometrów na godzinę. Oznacza to, że pocisk nie tylko trafia cel z ogromną siłą, lecz zachowuje tą siłę nawet przy strzałach na dystansach paru setek kilometrów. Siła tej broni pochodzi z mocy kinetycznej wystrzelonego pocisku, co oznacza zasadniczo, że takiego railguna można załadować zwykłym, odpowiednio ukształtowanym kawałem metalu - nie ma potrzeby produkcji skomplikowanej i kosztownej amunicji eksplodującej. Railguny są więc nie tylko potężniejsze od zwykłych armat, lecz także tańsze w utrzymaniu.
Jak to zwykle bywa w wyścigach zbrojeniowych, USA nie są jedynym krajem, który pracuje nad technologią broni elektromagnetycznej. Podobny projekt prowadzą też Chiny, choć nie wiadomo, jak daleko zaszli w swoich badaniach.
Otwarto pierwszy w Polsce sklep bez kas
Lenovo Z6 będzie wyposażony w wyświetlacz OLED o przekątnej 6,39 cala i skaner linii papilarnych UD