Szczyt żenady, czyli Donald Trump używa w swojej kampanii prezydenckiej ludzi ze stocka

Szczyt żenady, czyli Donald Trump używa w swojej kampanii prezydenckiej ludzi ze stocka
źródło: internet

Nie od dziś wiadomo, że aktualny prezydent USA jest postacią groteskową. Fakt, że oszust i obłapywacz kobiet steruje jednym z najpotężniejszych krajów świata jest czymś, o czym powinniśmy czytać w książkach political fiction, nie oglądać co dzień w wiadomościach. Dzień za dniem Trump pokazuje, jak felernym był jego wybór na prezydenta USA; co więcej, stara się o to, by zostać wybranym ponownie.

I nawet w tych staraniach wciąż musi być żenującym draniem.

Ciała polityczne często opłacają tworzenie dla siebie spotów wyborczych, telewizyjnych lub sieciowych reklam mających na celu przekonanie wyborców do głosowania na nie. Tak samo robi Donald Trump, przygotowując się do amerykańskich wyborów prezydenckich 2020. Szkoda tylko, że w jego pierwszych spotach na Facebooku znajdują się ludzie z tzw. stocka, czyli banków graficznych dostępnych za opłatą. Uśmiechnięci, ładni ludzie wstawiani są na ładnych tłach przyrody, ze sloganami reklamowymi sugerującymi, że osobiście uważają Trumpa za dobry wybór na prezydenta. Nie byłoby w tym ostatecznie niczego złego, gdyby reklamy te zawierały adnotację, że nie są to „prawdziwe osoby” wyrażające swoje prawdziwe opinie, ale takiej informacji niestety brakuje. No tak, bo przecież łatwiej i taniej jest skopiować i wkleić ludzi ze stocka niż wynająć kilka osób, które byłyby prawdziwymi supporterami prezydenta, prawda?

Żenua. No, ale patrząc na nasz kraj, chamstwo i prostactwo są dzisiaj cenione.

P.S. Jak podaje Time, ludzie z wykorzystanych stocków nie są nawet amerykanami. Heh.


Samsung Galaxy Note10 będzie posiadał czujnik 3D ToF

WF-1000XM3 - nowe słuchawki od SONY

comments powered by Disqus