200 chorych i trzy ofiary śmiertelne: taki jest w tej chwili bilans nowo powstałego wirusa z Chin. Tylko w ciągu ostatniego weekendu zachorowało nań 136 osób. Oczywiście, chińskie władze nie lubią przyznawać się do żadnego rodzaju porażek, jest więc możliwe, że wyniki te są drastycznie zaniżane; zdaniem Centrum Analiz Globalnych Chorób Zakaźnych Imperial College w Londynie prawdziwa liczba chorych może wynosić nawet 1,7 tysiąca. Przypadki zachorowań nie są zresztą ograniczone do Chin, choć na szczęście są ograniczone do osób podróżujących z tego kraju: znalazły się one w Japonii, Tajlandii i Korei Południowej.
Wirus rozprzestrzenił się prawdopodobnie poprzez owoce morza sprzedawane na targu w mieście Wuhan. Wygląda na to, że nie potrafi przenosić się między ludźmi, gdyż jak dotąd nie doszło do zarażenia personelu medycznego ani nikogo innego, kto miał kontakt z chorymi ale nie z zakażonymi produktami. Co do targu, ten został oczywiście zamknięty.
Niespodzianka stulecia: użytkownicy smartfonów chcą mieć opcję wyjmowania baterii