440 osób zakażonych, 2197 odizolowanych z powodu kontaktu z chorymi, 9 tragicznie zmarłych; taki był bilans chińskiego wirusa dobę temu. Niestety, koronawirus nie jest już ograniczony do chińskiego miasta Wuhan. Zaobserwowano pierwsze przypadki zakażenia w innych miastach kraju, jak Pekin, Szanghaj i Makao, oraz w innych krajach: Tajlandii, Tajwanie, Korei Południowej a nawet Wielkiej Brytanii i USA. Dwa ostatnie, tak odległe od ogniska zakażenia przypadki to kolejno brytyjski turysta i rezydent USA z Seattle.
Ministerstwa Zdrowia państw świata coraz poważniej zabierają się za działania mające na celu zapobieganie i kontrolę ewentualnych zakażeń. Niektóre poddają chińskich turystów dokładnym badaniom lekarskim na lotniskach, inne, jak Korea Południowa, tymczasowo zamknęły się na wizyty turystyczne obcokrajowców. Nadchodzący Chiński Nowy Rok i związany z tym wysyp turystów wzbudza obawy o rozprzestrzenienie wirusa.
Co ma na ten temat do powiedzenia Polska? Znajomość skuteczności działania naszego państwa każe mi wierzyć, że jesteśmy kompletnie nieprzygotowani i liczymy na łut szczęścia, ale mojego zdania nie podzielają oficjele. Rzecznik lotniska Chopina Paweł Rudzki twierdzi na przykład, że lotnisko jest przygotowane na zagrożenie epidemiologiczne. Tak samo uważa też Główny Inspektorat Sanitarny, mówiąc, że służby graniczne i sanitarne zostały przeszkolone w metodach reagowania na przykłady możliwego zakażenia. Jednocześnie główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas radzi, by ewentualny wyjazd do Chin odłożyć na przyszłość:
”Nie róbmy tutaj żadnej paniki. Jesteśmy dobrze przygotowanym krajem. Mamy lekarzy zakaźników, dobrze funkcjonującą inspekcję graniczną i sanitarną w całym kraju. Najważniejsza jest edukacja i wiedza” - Jarosław Pinkas
Że co? Xiaomi Mi 10 Explorer Edition? Panie, nie ma czegoś takiego
Koperta na smartfona od Google ma pomóc w walce z uzaleznieniem od, noo, smartfona