”Ludzie zaczęli między sobą szemrać, wychodzić z kościoła...”, ”Ksiądz, który odprawiał nabożeństwo, ewidentnie pomylił kazanie z wiecem wyborczym...”, ”Słowa, których używał, nazywając kandydatów na prezydenta »pedałem« czy »jak oni śmieli gwizdać na naszego prezydenta« daleko wykracza poza ramy podwalin, na jakich ma funkcjonować kościół...”. To tylko kilka z reakcji na mszę mającą miejsce w kościele pw. Opatrzności Bożej w Kaliszu. Liczni wierni opuścili kościół w trakcie mszy, nie zabrakło też skarg. Tych drugich było tak wiele, że władze parafii zdecydowały się na odwołanie księdza-demagoga w trybie natychmiastowym. Jest on teraz, jak to określił sekretarz prowincjalny orionistów ks. Michał Szczypek, ”do dyspozycji przełożonego, który określi jego miejsce pobytu i destynacji”.
Miejmy nadzieję, że nie skończy się na cichym zesłaniu zbyt gadatliwego kapłana do innej parafii, jak to nieraz bywa w przypadku przewinień księży.
Lepiej późno niż wcale, czyli Amazon Polska naprawdę powstanie